25.02.2013roku

Urodziłam się (ku ogromnej radości moich Rodziców) w zimowy poniedziałek 18 lutego 2013 roku o godz. 20.25. Na dworze nie było jeszcze ani jednego płatka śniegu mimo, iż wybrałam sobie na narodziny termin iście zimowy. Nie ważyłam może dużo, bo 3180 g i mierzyłam 52 cm. Mama się ucieszyła, bo ubranka, które kupiła okazały się jakby skrojone na mnie.

Po tygodniu wyszłam ze szpitala trochę odchudzona - miałam 2880 g. Przybyłam do domku do pięknie wymalowanego na pomarańczowy kolor pokoju. Dostałam swoje własne łóżeczko i pościel w różowym kolorze. Na razie mieszkam tam razem z Rodzicami, ale za jakiś czas to zmienimy!

Większość czasu spędzam z moją Mamą, przytulając się mocno do jej piersi.

 

18.05.2013roku

Skończyłam 3 miesiące i coraz większa ze mnie dziewczynka, zarówno w orientacji poziomej, jak i pionowej. Na razie z wielką ochotą wkładam całe rączki do mojej buzi i obserwuje otoczenie.

Bardzo nie lubię leżeć na brzuszku. Jest to dla mnie coś strasznego, a najgorsze jest to, że Mama codziennie wydłuża moje brzuszkowe ćwiczenia, bo mam straszne kolki.

Dziś zostałam ochrzczona. To takie trudne słowo, ale oznacza, że  stałam się Dzieckiem Bożym :) I zawiesili mi w łóżeczku nad głową Medalik i obrazek z Matką Boską, aby nade mną czuwała.

 

20.08.2013roku

Całkiem niedawno skończyłam 6 miesięcy.

Ostatnio oprócz tego, że dużo spalam, to strasznie cierpiałam, bo często bolał mnie brzuszek i nie miałam ochoty za dużo jeść. Okazało się, że to przez alergie na mleko i nietolerancje laktozy. Mama bardzo się starała, aby mi pomóc.

Jestem bogatą dziewczynką, bo mam już 2 perełki i nieważne, że to dwa ząbki na dole. Ale bardzo bolały, kiedy próbowały się przebić przez dziąsła.

Moim ulubionym zajęciem jest plucie śliny na ubranka i robienie baniek! Lubię też przekręcać się na boki i tak spać w łóżeczku. Kiedy widzę Mamę lub Tatę to piszczę z radości. Lubię, gdy Tata bawi się ze mną po kąpieli.  Jak już jestem w łóżeczku - często wykonuję ćwiczenia, podnosząc przewijak nóżkami i patrząc jak stuka. Rodzice podziwiają wtedy moją sprawność i pomysłowość. Ćwiczę też rączki, chwytając zabawki.

Leżąc na brzuszku podnoszę się na rękach i obserwuję  otoczenie. Moim największym osiągnięciem jest to, że chce mi się już siedzieć i staram się podnosić moją ciężką głowę. Rodzice czasem dają mi swe palce i wtedy ja wykorzystuję sytuację i próbuję siadać. :)

 

18.10.2013roku

Dziś obchodziłam swoje święto, a mianowicie skończyłam osiem miesięcy.

Moja waga, w końcu po trzech miesiącach cierpienia, wzrasta. To na pewno przez leczenie na alergie, dietę i nowe dania, które z wielkim apetytem wcinam. 

Od niedawna zaczęłam jeździć z Rodzicami na rehabilitację wzrokową i ruchową, ponieważ Rodzice stwierdzili, że słabo rozwijam się, potrzebuje pomocy i dużo ćwiczeń. Na rehabilitacji wzrokowej pokazują mi z bardzo bliskiej odległości różne przedmioty, obrazy, rysunki i każą skupiać na nich wzrok, to bardzo męczące.

Lubię sprawiać niespodzianki - zaczęłam przewracać się na brzuszek i z powrotem.

Obecnie moim ulubionym zajęciem jest gryzienie wszystkiego i stukanie zabawkami o siebie, dzięki czemu uzyskuję wielki hałas.

Podczas kąpieli lubię bawić się z moją kaczuszką, którą nóżkami pukam i stukam.

 

27.11.2013roku

Niedawno skończyłam 9 miesięcy, więc postanowiłam, że zacznę sama siedzieć, bo chyba najwyższy czas.

Próbuje też raczkować, ale na razie mi to nie wychodzi. Jedynie pełzam, ale może niedługo po wielu ćwiczeniach i rehabilitacjach uda mi się raczkować.

 

27.12.2013roku

Na dzień dzisiejszy potrafię się przemieszczać na kolanach z miejsca na miejsce, więc nie muszę już prosić Rodziców, żeby mnie przenosili w różne miejsca. Stałam się więc troszkę niezależna, a to sobie bardzo cenię! Raczkowanie jest fajne, ale mnie stać na coś więcej! Od kilkunastu dni próbuję wstawać na nogi, na razie trochę się podpieram, ale praktyka czyni mistrzem - tak słyszałam!

Jak zapewne wiecie, obchodziłam swoje pierwsze święta Bożego Narodzenia. Podczas Wigilii dostałam opłatek do zjedzenia, ale musiałam się nim podzielić z moimi bliskimi. Potem były prezenty, było już późno, pamiętam tylko, że dostałam zabawki grające i świecące, które najbardziej lubię.

Mam już coraz więcej zębów. Na dzień dzisiejszy mam ich 6 widocznych i 1 w drodze. Wychodzą mi bardzo ciężko, bardzo mnie boli, nie mam ochoty w ogóle jeść, ale mam ochotę wszystko gryźć. Ostatnio ugryzłam Mamę w palec, tak jakoś wyszło...

 

20.01.2014roku

Obecny etap w moim życiu należy do bardzo ruchliwych. Nie lubię siedzieć w miejscu, bo tyle rzeczy jest do odkrycia. Lubię wycieczki krajoznawcze po moim domu.

W przyszłości zostanę chyba taternikiem domowym, bo wspinanie się na wszystko, co się rusza bądź nie, to dla mnie fraszka. Wspinam się po meblach, szufladach, poduszkach, foteliku i innych rzeczach, ale najbardziej podoba mi się wspinaczka po Mamie. Wtedy mam ją tylko dla siebie, bo ona nie może się nigdzie ruszyć :)

Ciągle jeżdżę na rehabilitacje wzrokową i ruchową. Mama mówi, że mam jeszcze duży problem z utrzymywaniem równowagi przy wstawaniu i staniu na nogach. Przecież staram się i ćwiczę. :)